Kochany Święty Mikołaju!
W tym roku Oliwia po raz pierwszy samodzielnie pisze [czyt. rysuje] list do Ciebie.
Mogę powiedzieć Ci tylko tyle, że owiany jest tajemnicą - przynajmniej dla mnie.
Oprócz słodyczy i soczków w kartoniku chciałaby dostać Świnkę Peppę i George'a - to wiem na pewno.
Być może po otrzymaniu listu od Oliwii rozszyfrujesz jego pozostałą część.
Jest jeszcze kilka rzeczy o które chcę Ciebie prosić. Nie śmiałabym pisać w imieniu swojej Córki, choć to o co proszę dotyczy właśnie Jej.
Drogi Mikołaju, niczego nie pragnę bardziej od tego, by moje dziecko było zdrowe i szczęśliwe. Umiało cieszyć się z każdego drobiazgu, doceniać każdą dobroć skierowaną w Jej stronę - życzę sobie aby tej dobroci było w Jej życiu jak najwięcej. Podobnie jak wartościowych ludzi, których napotykać będzie na swej drodze. Aby jak najszybciej nauczyła się rozpoznawać dobrych ludzi. Poznała smak prawdziwej przyjaźni i miłości. By Ci sami dobrzy ludzie byli dla Niej oparciem na każdym etapie Jej życia, nawet jeśli będzie czuła się na tyle silna by z każdą trudnością radzić sobie sama. Życzę sobie aby każdy dzień był dla Niej nowym wyzwaniem, przygodą, odkryciem, a każde z nich niosło za sobą jak najwięcej radości. Aby dążyła do tego by w Jej życiu jak najwięcej było dobrych, niezapomnianych chwil. Nie zrażała się porażkami, a po każdym upadku potrafiła podnieść nie tylko siebie, ale i tych potrzebujących wsparcia. Aby empatia nie była dla Niej obcym i niezrozumiałym pojęciem. Bez względu na okoliczności nie poddawała się, pracowała nad sobą i nigdy nie dała sobie wmówić, że nie jest nic warta. Aby szanowała innych, a inni odwdzięczali Jej się tym samym. Odnalazła pasje, która pozwoli Jej realizować najśmielsze i najbardziej wymagające cele. Chciała się kształcić, poznawać świat, poszerzać horyzonty, każdorazowo umiała postawić sobie poprzeczkę współ proporcjonalnie do możliwości. Żeby jak najszybciej zrozumiała, że wszystko co robi, robi dla siebie - nie dla innych. Aby szła przez życie czyniąc jak najwięcej dobra, ale i z podniesioną głową, świadoma każdej swojej zalety i umiejętności. Nigdy nie zwątpiła w to jak pięknym człowiekiem jest - nie tylko na zewnątrz.
Abyśmy my - Jej rodzice zawsze byli dla Niej najlepszymi przyjaciółmi i powiernikami każdej myśli i sekretu. Umieli przekazać Jej najcenniejsze życiowe rady i wartości, o których Ona będzie mogła mówić w przyszłości swoim dzieciom. Abyśmy jak najdłużej cieszyli się zdrowiem, co by móc być przy Niej zawsze kiedy będzie tego potrzebować.
Wierzę, że wiesz co robić.
E.
Mogę powiedzieć Ci tylko tyle, że owiany jest tajemnicą - przynajmniej dla mnie.
Oprócz słodyczy i soczków w kartoniku chciałaby dostać Świnkę Peppę i George'a - to wiem na pewno.
Być może po otrzymaniu listu od Oliwii rozszyfrujesz jego pozostałą część.
Jest jeszcze kilka rzeczy o które chcę Ciebie prosić. Nie śmiałabym pisać w imieniu swojej Córki, choć to o co proszę dotyczy właśnie Jej.
Drogi Mikołaju, niczego nie pragnę bardziej od tego, by moje dziecko było zdrowe i szczęśliwe. Umiało cieszyć się z każdego drobiazgu, doceniać każdą dobroć skierowaną w Jej stronę - życzę sobie aby tej dobroci było w Jej życiu jak najwięcej. Podobnie jak wartościowych ludzi, których napotykać będzie na swej drodze. Aby jak najszybciej nauczyła się rozpoznawać dobrych ludzi. Poznała smak prawdziwej przyjaźni i miłości. By Ci sami dobrzy ludzie byli dla Niej oparciem na każdym etapie Jej życia, nawet jeśli będzie czuła się na tyle silna by z każdą trudnością radzić sobie sama. Życzę sobie aby każdy dzień był dla Niej nowym wyzwaniem, przygodą, odkryciem, a każde z nich niosło za sobą jak najwięcej radości. Aby dążyła do tego by w Jej życiu jak najwięcej było dobrych, niezapomnianych chwil. Nie zrażała się porażkami, a po każdym upadku potrafiła podnieść nie tylko siebie, ale i tych potrzebujących wsparcia. Aby empatia nie była dla Niej obcym i niezrozumiałym pojęciem. Bez względu na okoliczności nie poddawała się, pracowała nad sobą i nigdy nie dała sobie wmówić, że nie jest nic warta. Aby szanowała innych, a inni odwdzięczali Jej się tym samym. Odnalazła pasje, która pozwoli Jej realizować najśmielsze i najbardziej wymagające cele. Chciała się kształcić, poznawać świat, poszerzać horyzonty, każdorazowo umiała postawić sobie poprzeczkę współ proporcjonalnie do możliwości. Żeby jak najszybciej zrozumiała, że wszystko co robi, robi dla siebie - nie dla innych. Aby szła przez życie czyniąc jak najwięcej dobra, ale i z podniesioną głową, świadoma każdej swojej zalety i umiejętności. Nigdy nie zwątpiła w to jak pięknym człowiekiem jest - nie tylko na zewnątrz.
Abyśmy my - Jej rodzice zawsze byli dla Niej najlepszymi przyjaciółmi i powiernikami każdej myśli i sekretu. Umieli przekazać Jej najcenniejsze życiowe rady i wartości, o których Ona będzie mogła mówić w przyszłości swoim dzieciom. Abyśmy jak najdłużej cieszyli się zdrowiem, co by móc być przy Niej zawsze kiedy będzie tego potrzebować.
Wierzę, że wiesz co robić.
E.
Jutro mija pół roku od podjęcia przeze mnie decyzji o założeniu bloga.
Przyznam, że początkowo nie traktowałam
tego poważnie, często bowiem rzucam się z motyką na słońce równie często czuję się znudzona nowymi przedsięwzięciami. W tym
wypadku decyzja o powstaniu bloga, z którego wpis właśnie czytacie, był
strzałem najcelniejszym z możliwych. Odnalazłam część siebie, którą straciłam jakiś
czas temu i której długo długo nie mogłam odszukać. Tą częścią jest siła, jaką
z każdym dniem daje mi moje dziecko. I Wy drogie Mamy - poznanie Was było i
jest cudownym doświadczeniem. Nie przypuszczałam, że będzie Was tak dużo, że
będziecie czytać nas regularnie i pisać tak wiele miłych słów. Że będziecie odwiedzać nasz fan page - lubi nas prawie siedemset osób, takie zainteresowanie nawet mi się nie śniło! Przy tworzeniu
bloga nie sądziłam, że dostaniemy od Was tyle ciepła i dobrej energii. Dziś już
ciężko mi być bez Was. Jesteśmy bardzo wdzięczne, chciałabym każdą z Was mocno
przytulić i choć niestety jest to fizycznie niemożliwe - czujcie się
e-uściśnięte! ;)
W duchu dziękuję sobie za podjęcie tej
początkowo niewiele znaczącej decyzji, a Wam Mamusie dziękuję po stokroć, bo
bez Was tego bloga pewnie już by nie było.
I ja czasem myślę,że porwałam się z motyką .. ale mimo wszystko blog potrafi dać tyle satysfakcji ;) cudny wpis i zdjęcia rewelacja .. ja planuje zrobić córce sesję portretową przy ścianie .. a zbliżenie na oczka Oliwki rewelacja !
OdpowiedzUsuńPiękny opis!!!! Na prawdę idealny!!!
OdpowiedzUsuńI fajnie , że jesteście :*
takie prośby zawarte w listach Mikołaj chyba najchętniej realizuje :)
OdpowiedzUsuńsuper klimatyczne zdjęcia, czuć tę magię i klimat, którymi w oczach dzieci owiane jest wszystko, co dotyczy Mikołaja. a Oliwka co wpis to ładniejsza, zbliżenie prześliczne!
dużo zapału na kolejne blogowe półrocza :)
ps u mnie też rocznicowo, zapraszam na candy;)
Uwielbiam Twoje wpisy :) Tak samo jak i zdjęcia ! Te 3 zdjęcie jest cudne ! :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś i nie poddajesz się z pisaniem :)
Piękny ten liścik :D
OdpowiedzUsuńZdjęcie ze zbliżeniem na oczeta Oliwki powalające :D
Pozdrawiam was ciepło...
piękne słowa, piękne prośby <3
OdpowiedzUsuńpiękne oczy O!!!!
buziaki :*
Tak, trafiłaś w sedno, żeby tylko Mikołaj wiedział co robić... A my wczoraj też pisałyśmy list do Mikołaja, choć Majka ma dopiero 13 miesięcy, to dzielnie smarowała to, co chce dostać ;-)
OdpowiedzUsuńI w poniedziałek pójdziemy na pocztę i sama wrzuci do skrzynki :-)
Pięknie fotografujesz Córkę :)
OdpowiedzUsuńWidzę że z precyzją wzięliście się za pisanie llistu ....
OdpowiedzUsuńMy dopiero przed ....