Ktoś kiedyś zapytał mnie jaka ilość ubrań znajduję się w szafie Oliwii.
Nie ukrywam, że miałam z tym pytaniem duży kłopot. Bo w końcu 'dużo', czy 'mało' to pojęcia względne.
Moja odpowiedź: dużo, ale nie na tyle dużo, by Jej szafa nie mogła się domknąć. A szkoda. ;P
Gdybym miała wskazać Wam ulubiony mebel w naszym domu, bez wątpienia byłaby to szafa Oliwii. Nie ze względu na jej walory wizualne, a zawartość, rzecz jasna. Odzież w wersji mini mnie rozczula. Do wielu rzeczy z których Oliwia już wyrosła mam taką słabość, że pochomikowałam je gdzieś w kartonach, nie mając serca przekazać ich w inne ręce.
Możecie się śmiać, ale ja notorycznie otwieram szafę i uśmiecham się do wieszaków. Poprawia mi to nastrój. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest to jedyna szafa w naszym domu, w której zawsze bez względu na okoliczności panuje porządek. Może właśnie w dużej mierze to ład sprawia, że ta część pokoju mojej Córki hipnotyzuje.
Przeważająca ilość ubrań w szafie Oliwki to rzeczy z Zary.
Na dowód - wszystkie buty, które widzicie ze zdjęcia, bez wyjątku - są z Zary.
Na dowód - wszystkie buty, które widzicie ze zdjęcia, bez wyjątku - są z Zary.
W pełnych cenach kupuję przede wszystkim bazę, którą uzupełniam podczas dwóch corocznych wyprzedaży. Tylko jedna para spośród wszystkich butów została kupiona w pełnej cenie, większość doczekała przeceny do 29,90.
W czasie SALE często odwiedzam również Tesco i wyszukuję perełki z F&F, dodam, że w bardzo przyzwoitych cenach.
Największym odkryciem ostatnich sezonów jest Mango Kids, które cenowo wygląda podobnie jak w Zarze, a podczas wyprzedaży można uzupełnić garderobę na cały sezon, nie uszczuplając portfela o gigantyczne sumy. Jedyny minus zakupów w Mango to możliwość zwrotu w salonach w których sprzedają odzież dziecięcą. We Wrocławiu nie ma takiego sklepu, w związku z czym możemy załatwić sprawę wyłącznie poprzez wysyłkę towaru do siedziby firmy.
Jestem typowym macaczem, więc wolę zakupy w sieciówkach, aniżeli bezpośrednio od projektantów. Drugą sprawą jest to, że mój czas zakupowy jest mocno okrojony - wolę załatwiać wszystko za jednym zamachem w galeriach handlowych, jednocześnie nie dopłacając za przesyłki z różnych stron świata. Poza tym jestem niecierpliwa i nie lubię czekać, jeśli nie muszę.


Podczas kompletowania garderoby zaglądam jeszcze do Reserved i Tape a l'oeil, ale marki te nie przeważają w naszej szafie. Jakby to powiedzieć - jestem wierna i oddana. Czy jakoś tak. Jednak nie powiedziane, że to się nie zmieni. ;)
no cóż...
OdpowiedzUsuńmatka zakupoholiczka jednym słowem :P
ja trochę przystopowałam z ilością :) wolę postawić na jakość! aczkolwiek nie powiem! pokusa czasem jest silniejsza, chociaż potrzeby zakupów absolutnie nie ma, a już na pewno nie ma jej Kornelia! ;)
F&F mnie bardzo zaskoczylo...bardzo lubie ich ubranka dla niemowlakow...Zare kocham ;) lubie tez Nexta...i odkrylam ostatnio Oikido ;) Szafa malej kobietki...tylko torebek brakuje ;)
OdpowiedzUsuńChyba miałaś na myśli Okaidi? ;> Bardzo lubię, ale w moim mieście nie ma ich sklepu. :(
Usuńpiękna szafa ;) w Zarze są piękne rzeczy ale od czasu gdy kupiłam bluzkę i po kilku praniach zrobiły się dziurki na przodzie i przy zapięciu to omijam ten sklep. Za to zaczęłam polować na promocję Tape a l'oeil, ten sklep po prostu uwielbiam ;) (ale gdy nie ma promocji to drogi :( )
OdpowiedzUsuńa te butki mmm urocze zresztą wszystko ;))))) takei cudowne rzeczy ;)
Pozdrowionka
Ojj, musiałaś trafić na wadliwy egzemplarz. Ja kupiłam kiedyś bluzkę dla siebie i po kilku praniach rozciągnęła się do kwadratu. Na szczęście w Zarze można reklamować zniszczoną rzecz - warto o tym pamiętać. :)
Usuńmam podobnie a prasowanie córkowych ciuszków wręcz mnie odpręża
OdpowiedzUsuńButy niestety przegapiłam te szare :(
wszyyyyyyyyyystko macie piekne <3
OdpowiedzUsuńJa jestem od Zary uzależniona-tak mówi mój mąż:)
OdpowiedzUsuńKocham ją w każdym calu. Moje ulubione ciuchy też pochodzą z Zary. Czasem mam dylemat czy kupić marynarkę za 400 zł ale po czasie nigdy nie żałuję decyzji.
Dla Ali sporo ciuszków kupuje w dziale dziecięcym i też nie żałuję pieniędzy szczególnie jeśli chodzi o kurtki czy np. buty zimowe.
Jeśli chodzi o dzieci jeszcze sie hamuje. Powtarzam sobie, że my praktycznie nie wychodzimy z domu a jeśli juz jesteśmy na naszym własnym podwórku więc czasem spodnie dresowe z lidla to najwłaściwszy wybór.Teraz Ala idzie do przedszkola więc to sie pewnie zmieni:)
Wasze ciuszki zawsze przykuwają uwagę.
A buty rozkosz.Skąd te szare?
Z Zary. ;)
UsuńCos sie dzieje z moim kompem.... Dodawalam komentarz, ale chyba sie nie dodal!
OdpowiedzUsuńSzafa faktycznie hipnotyzuje. U nas pustki bo Lily z wszystkiego wyrosla. Czas na odswiezenie ;)
W szafie mojej Oliwki też jest dużo :) ale z umiarem..kupuję rozsądnie, lubię aby ubrania się przenikały dobrze komponowały ze sobą....Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńW szafie Zosi też przeważają rzeczy z Zary a to dlatego, że ja lubię takie małe eleganckie ubrania. Bez motywów z kreskówek, żadnych Barbie czy Pony. Ale lubię też H&M, F&F właśnie. I chyba zdecydowana większość to rzeczy kupione na wyprzedażach. Ale ja, w przeciwieństwie do Ciebie, wolę kupować online. Przeglądam, klikam i po kilku dniach mam frajdę z odpakowywania :-) Takie małe Boże Narodzenie hehehe
OdpowiedzUsuń