sobota, 15 lutego 2014

'A ja czekam'.

Niezmiennie od pół roku osiągam najwyższy poziom trudności wraz z rozpoczęciem pierwszego zdania opisującego tę książkę.
Zastanawiam się czy w ogóle jest szansa ubrać w słowa piękno lektury, którą mam przed sobą. I wydaje mi się, że jakkolwiek emocjonalnie bym o niej nie pisała, nie poznacie jej tak naprawdę, dopóki sami po nią nie sięgniecie.

O tym, że życie każdego z nas jest swoistą poczekalnią wspominałam już
 opisując 'Zimowe popołudnie'. Dziś przedstawiam Wam książkę 'A ja czekam' w niecodziennym formacie podłużnej koperty, składającej się z kilkunastu zdań, ołówkowych rysunków i ogromu wolnej przestrzeni. Nie myślcie, że pusta książka nie warta jest zachodu - gwarantuję, że każdy z Was wypełni ją indywidualnie, na swój sposób.
Książka jak sama nazwa wskazuje opowiada o czekaniu. Od buziaka przed snem, ładną pogodę na dworze, czy Święta, przez miłość, koniec wojny, ślub, dzieci... Czekanie aż urosną, a później już tylko na jakiś znak od nich. Po chorobę. I śmierć. 

Charakterystycznym motywem książki jest czerwony sznurek, który trzyma w ręku chłopiec z okładki. Jest symbolem; kokardą na głowie mamy, swetrem, łańcuchem na choince, kroplówką, pępowiną, kablem od telefonu, szalikiem, wieńcem pogrzebowym... Jest łącznikiem między bliskimi osobami, czy życiem i śmiercią. Symbolem łączności trwania, przemijania, wspomnień.
Na ostatniej stronie leży starannie złożony i owinięty banderolą. Ale wkrótce znowu się rozwinie. Chcecie wiedzieć dlaczego?





Książka jest wyjątkowa nie tylko pod względem treści i przesłania jakie za sobą niesie, ale też dlatego, że jest uniwersalna i przeznaczona dla każdego - bez względu na wiek, czy płeć. Najmłodszym uświadamia, że życie to nie tylko zabawa, branie garściami wyłącznie tego co najlepsze i dostawanie wszystkiego na tacy. Że życie to też ból i cierpienie na które trzeba być przygotowanym zawsze, bo w końcu każdemu z nas przyjdzie się z nimi zmierzyć. Dorosłym, że warto jak najlepiej wykorzystywać każdą chwilę naszego życia, a każdy dzień traktować tak jakby miał być ostatnim. W końcu nigdy nie wiadomo co wydarzy się jutro. Najstarsi czytelnicy odnajdą w niej podsumowanie swojego życia, wszystkiego tego co ich spotkało, z czym przyszło im się zmierzyć, co wywołało uśmiech na ich twarzy, a co sprawiło, że z oczu popłynęły łzy. Uświadomić im za czym tęsknią, ale i jak wykorzystać czas który im pozostał.

Naprawdę długo zastanawiałam się w jaki sposób przedstawić Wam tę książkę, odpowiednio jeśli chodzi o długość treści i moc przesłania.
Nie wyobrażam sobie nie mieć tej książki - myślę, że to zdanie recenzuje ją najlepiej.

5 komentarzy:

  1. Zaintrygowałaś tą książką. My dopiero będziemy zaczynać zbieranie swojej dziecięcej biblioteczki ale myślę, że ta pozycja się w niej znajdzie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. MUSZĘMIEĆ. zdecydowanie. Wpisuję na listę i ciułam z wypłaty bo z wielką przyjemnością nawet sama poczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, nie znałam wcześniej, ale ta prosta forma i przekaz jaki niesie z pewnością skłaniają mnie do kupienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. i mnie zaintrygowałaś :) Recenzja brzmi niesamowicie

    OdpowiedzUsuń
  5. zaintrygowałaś mnie :) na pewno zakupię :)

    OdpowiedzUsuń