Podobno w ciągu doby trzylatek jest w stanie zadać dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć pytań
Co to? Po co? Dlaczego? Kto to?
Jakiś czas temu przyszło mi skonfrontować się z falą pytań mojego dziecka.
Nie odpowiadałam zdawkowo - staram się unikać uproszczeń, żeby miała świadomość tego, że darzę Ją szacunkiem. Informacji było tyle, ile uważałam, że Mały Mózg był w stanie udźwignąć. Szczerze mówiąc nie miałam nawet okazji zmęczyć się Jej pytaniami, bo bardzo szybko z cyklu poznawczego, weszła w fazę komentatora*.
Mama poszła do kuchni zrobić herbatkę Olisi.
Olisia dzwoni do Pani Profesor**
Halo, Pani Profesor! Mama poszła na balkon ściągnąć pranie. To pa.
Olisia idzie na spacer, pa pa.
Już wróciła.
Mama idzie robić obiadek. Olisia pomaga!
Mamusia wyciąga mąkę, bułkę, o, jajeczko!
I gdyby nie dziesięć godzin Jej snu doprawdy nie wiem czy dałabym radę uczestniczyć w Jej dyskusjach tak, aby nie pokazać tego jak mocno pragnę chwili ciszy. Tak, czasami mam ochotę wysłać się w kosmos, kiedy na nowo opowiada mi historię o plastrze, który ściągnęłyśmy z pięty dwa tygodnie temu. Wiem jednak, że Ona dzieli się ze mną tym co Ją otacza i co odczuwa, bo widzi we mnie przyjaciółkę, której można powiedzieć o wszystkim. Dlatego też robię wszystko aby dać Jej poczucie bliskości. Tego, że jestem i będę, bez znaczenia czy chce mi poopowiadać o tym, że wczoraj przewróciła się na przedpokoju i ma obite kolano, ponazywać sobie po kolei wszystkie warzywa, których używam gotując zupę, opowiedzieć mi o czym była ostatnia bajka ze Świnką Peppą, czy o tym, że bawiła się z tatą w chowanego kiedy byłam na zakupach.
Nie mam stalowych nerwów i zdarza się, że od nawału informacji zaczyna boleć mnie głowa, ale się staram, bo wierzę, że czas, który poświęcam Jej dzisiaj zaprocentuje w przyszłości. Może naiwnie, ale wierzę, że dzięki temu, iż słucham Jej teraz, kiedyś nie zobaczę Jej pleców kiedy zapytam jak było w szkole. Że kiedy będzie już mieszkać osobno, a ja zadzwonię dzwonkiem, nie będzie udawać, że nie ma Jej w domu. Że nawet jeśli kiedyś powie mi, że z jakiegoś powodu mnie nienawidzi, to tak naprawdę będzie czuła do mnie coś zupełnie innego.
Dobro, którym się dzielisz - wraca. Wiem to. Może nie 1:1, ale te dobre uczynki gdzieś tam zostają zapisane. Nie, nie oczekuję od Niej wdzięczności. Nigdy nie powiem, że podczas kiedy mogłam bawić się/dobrze zarabiać/podróżować/kształcić się/etc. zmieniałam Jej brudne pieluszki.
Że nie doszłam do czegoś, bo byłam obarczona obowiązkiem gotowania Jej obiadów i noszeniem na rękach.
Nie oczekuję tego, że na starość to Ona się mną zaopiekuje i będzie zmieniała moje pieluchy, bo miłość to nie zobowiązania na siłę. To, że dałam Jej siebie nie znaczy, że oczekuję, że zadziała to w przyszłości w drugą stronę. Dałam Jej siebie bo chciałam, chcę i zawsze będę chcieć.
I wierzę, że pielęgnowana przyjaźń z dziecięcymi i matczynymi wzlotami i upadkami sprawi, że na ekranie mojego telefonu pojawiać się będzie Jej numer. Tak po prostu, żeby zapytać co u mnie i czy zdrowa jestem.
Nie z przykrego obowiązku, czy z chęci 'odwdzięczenia się', bo tego wymaga kultura. Chciałabym, żeby w przyszłości kontakt ze mną, był dla Niej przyjemnością taką, jaką jest dzisiaj. Czuję, że muszę zrobić wszystko i jeszcze więcej. I zrobię.

*Faza stu pytań do... wróci, wiem. Życie byłoby zbyt proste. ;)
**Pani Profesor to bohaterka 'Ciekawskiego George'a' i tym samym Ziomalka Oliwki. O czym One tyle przez telefon mówią - nie wiem. Z tego się akurat nie spowiada. ;)
Ta radość mlaej bije po oczach ! Bajka!
OdpowiedzUsuńCo do opisu…do mnie dobro nie wraca :(
Chyba jednak jestem wewnętrznie popsuta :(
Aniu, ja wierzę, że w swoim czasie do Ciebie wróci. ;* <3
UsuńLUBIE ona jest taka śliczna i wesoła
OdpowiedzUsuńzdjęcia miodzio
www.babyciuszkolandia.blogspot.com pozdrawiamy :)
Moja ma 4,5 roku a faza na milion pytań do jeszcze nie minęła...ba mogę stwierdzic, że jest tych pytań nawet więcej :)
OdpowiedzUsuńŚlicznota cudna ma taką kamizelkę jak my :)
zapraszamy do nas www.miszkowo.pl
Szczęśliwe dzieciństwo to szczęśliwa przyszłość…dobro powróci :)
OdpowiedzUsuńMoja Amelka ma 4,5 roku a pytań jakby więcej...i więcej.. :D Nie powiem, że nie (bo bym skłamała) ale czasami mam dość :P
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :)
Cudne oczka ma ♥ też w to wierze:) że dobro wraca:) .... tak jak i zło.... niestety...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :))))