Niedziela jest w naszej rodzinie dniem celebrowanym. Oznacza to, że staramy się spędzić go w trójkę w możliwie najlepszej atmosferze i z pomysłem. Lepszej pogody na wczorajszy rodzinny wypad do lasu nie mogliśmy sobie wymarzyć - był to jak do tej pory najcieplejszy dzień tej jesieni. Ostatnie dni nie napawały optymizmem, a co za tym idzie bardzo mocno odczuliśmy tę pozytywną zmianę temperatury. Sił więcej, humory lepsze, a zapach lasu i ciepłe promienie słońca przedzierające się przez gałęzie - nie do opisania. Tak powinien wyglądać każdy jesienny dzień - zdecydowanie.
Macie okazję podejrzeć kawałek Matki Oliśkowej. Bo o ile Oliwia jest główną najwdzięczniejszą bohaterką bloga i niekończącym się źródłem inspiracji to ktoś końcu jest za to zamieszanie odpowiedzialny. Dzisiejsza notka to chyba dobra okazja do tego aby 'kawałek' rodziców pokazać. ;)
Muszę przyznać, że kompletowanie jesienno zimowej garderoby Oliwii to dla mnie prawdziwa uczta i wyjątkowa przyjemność. Bo o ile tuż przed wkroczeniem w sezon wiosenno letni jestem totalnie niezorganizowana i zawsze kupuję wszystkiego więcej niż powinnam, tak w obecnym jestem spokojna, bo dokładnie wiem czego i w jakich ilościach potrzebujemy. Oficjalnie przyznaję, iż zakupy sezonowe dobiegły końca - oczywiście nie okłamuję siebie i Was, że już absolutnie niczego nie dokupię, jednak podstawową listę, którą zapisałam sobie w głowie zamknęłam przy ostatniej wizycie w Galerii Handlowej tydzień temu. A skoro jedną listę mamy z głowy pora zacząć tworzyć kolejną - tym razem wyprzedażową. :)
Muszę przyznać, że kompletowanie jesienno zimowej garderoby Oliwii to dla mnie prawdziwa uczta i wyjątkowa przyjemność. Bo o ile tuż przed wkroczeniem w sezon wiosenno letni jestem totalnie niezorganizowana i zawsze kupuję wszystkiego więcej niż powinnam, tak w obecnym jestem spokojna, bo dokładnie wiem czego i w jakich ilościach potrzebujemy. Oficjalnie przyznaję, iż zakupy sezonowe dobiegły końca - oczywiście nie okłamuję siebie i Was, że już absolutnie niczego nie dokupię, jednak podstawową listę, którą zapisałam sobie w głowie zamknęłam przy ostatniej wizycie w Galerii Handlowej tydzień temu. A skoro jedną listę mamy z głowy pora zacząć tworzyć kolejną - tym razem wyprzedażową. :)
I mimo iż miło się o tej zakupowej gorączce myśli i rozmawia to pozostańmy jak najdłużej w klimacie ciepłej złotej jesieni.
Śliczne zdjęcia wyszły i widzę mama się pokazała :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia urocze :D a mama już się kiedyś pokazywała :D
OdpowiedzUsuńklimatycznie:)
OdpowiedzUsuńnie poznałam Oli na kilku zdjęciach - czy coś z włosami się podziało, podcięte? :)
Nie kochana, związane w warkoczyk.
UsuńA grzywkę na śpiąco Jej ostatnio ciachnęłam i z prostej wyszła krzywa, więc czeszemy na bok. ;P
piękne jesienne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą porę roku, ale tylko w takim właśnie wydaniu :)
pozdrawiamy!
k&k
Świetnie wygląda połączenie wzoru na sweterku i spodniach :) I jaki już warkocz dorodny nie pogadasz :)
OdpowiedzUsuńPogoda jest ostatnio tak cudowna jak mała;*
OdpowiedzUsuńWięcej takich niedzieli Wam życzę :*
OdpowiedzUsuńPiękna ta jesień u Was i te liście!! Bajka :( A foto z tata - urocze do garnic! :)) :*
OdpowiedzUsuńSłodkie bardzo:)
Usuńcudne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja, cudowny sweter! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń