wtorek, 19 listopada 2013

Dzieci w sieci.

Blogów z udziałem dzieci wciąż przybywa, wyrastają jak grzyby po deszczu, a co za tym idzie nie brakuje kontrowersji związanych z tematem 'wykorzystywania wizerunku dzieci w sieci'.
Wykorzystywanie to mocne, a od jakiegoś czasu również i modne hasło, które pada gdzie popadnie - w radiu, TV, nawet [wydawałoby się] prestiżowych magazynach jak na przykład Elle.
Po fali teorii spiskowych jaka zalała internet już jakiś czas temu, matki w popłochu zaczęły kasować zdjęcia swoich pociech z portali społecznościowych.
Swój wybór argumentowały strachem przed pedofilami, tym że dziecko też człowiek i może wcale gwiazdą portalu społecznościowego, czy bloga być nie chce, że kiedyś będzie miało pretensje o to, że Jego wizerunek został upubliczniony bez Jego zgody. Że ktoś napisze pod Jego zdjęciem coś niewygodnego, a później dziecko przeczyta to i straci pewność siebie, że koledzy w przyszłości będą się śmiać. Tylko z czego?



Faktem jest, że matki od lat robią zdjęcia swoim dzieciom. Robiły je nasze matki i o ile było to możliwe - matki naszych matek. Później wywoływały je i chwaliły się rodzinie, przyjaciołom, sąsiadom. Jedni chcieli je oglądać, inni nie koniecznie. Często nie były to zdjęcia na tyle estetyczne, by móc pokazywać je innym, ale hu kers - duma rozpierająca rodzica, który to zdążył cyknąć fotę, kiedy Jego dziecko po raz pierwszy zrobiło kupę do nocnika - sami wiecie. ;)
Zdjęcia z kąpieli, z nocnikowania, z plaży - taśmy wideo, które oglądała cała rodzina, przyjaciele i znajomi. Czy jako dorosła kobieta mam prawo czuć się urażona, że bez zgody udostępniono do wglądu moje nagie zdjęcia z wanny, że nikt mi nie powiedział, żeby do zdjęcia kolanka trzymać razem jak mam na sobie spódniczkę, bo wszyscy będą później moje majty oglądać? Czy mam być wściekła, bo wszyscy widzieli jak taplam się w basenie bez górnej części stroju kąpielowego?
Ja zwyczajnie cieszę się, że mam te zdjęcia i dziękuje rodzicom, że je robili. Cieszę się, że je pokazywali, że chcieli się mną chwalić i dzielić radość z innymi, jakkolwiek nieestetyczna by nie była. A co jeśli nasze zdjęcia oglądał kiedyś jakiś pedofil?
Możecie wypierać tę myśl, ale pedofile są wszędzie. Nie tylko w internecie. Pedofile to Wasi sąsiedzi, to osoby którym codziennie rano idąc po świeże pieczywo mówicie 'dzień dobry', to księża odprawiający coniedzielne msze w Waszym kościele, to Wasi wujkowie, i znajomi. Są w parkach i przy placach zabaw, wystają pod szkołami, jeżdżą z nami komunikacją miejską, wystają w oknach. Na plażach chowają za parawanem, żeby nie było widać, że mają problem, jedzą obiad w restauracji przy stoliku obok, uczą w szkołach Wasze dzieci - zło jest wszędzie. I choćbyśmy całkowicie wycofali się z  aktywności w internecie to nie przestaniemy wysyłać dzieci do kościołów, szkół, nie zabronimy im hasać na placach zabaw, nie przestaniemy wyjeżdżać na wakacje. Nie rozumiem dlaczego przez patologów mamy wycofywać się z aktywności gdziekolwiek. To oni są chorzy, nie my - pragnące dzielić się swoim szczęściem przy pomocy dobrodziejstw XXI wieku, tak jak to robiły nasze matki i babki na tyle na ile było to możliwe.
Macie racje - dziecko może nie chcieć 'gwiazdować' w internecie. Może nie chcieć jeść zielonych warzyw, które gotujesz Mu co piątek droga mamo, może nie chce nosić bluzek z niewygodnymi cekinami. Może dla odmiany chce zostać tancerzem podczas gdy Ty po raz kolejny wysyłasz go na kurs karate. Może chce [albo nie chce] być katolikiem, wegetarianinem, śpiewać w chórze, jeść kalafiora, czesać się w kucyk... 
Wszystkiego dowiemy się w swoim czasie, wraz z dorastaniem naszych dzieci. Póki co to my bierzemy za nie odpowiedzialność, jakby nie było to my decydujemy jak wygląda w tej chwili ich życie. I jeśli wierzymy, że to co robimy jest dobre dla naszych dzieci i nie krzywdzi ich - róbmy to dalej. Dalsze działania, plany i zamierzenia zweryfikuje życie.

Na zdjęciach, które umieszczam na blogu moje dziecko zawsze jest ubrane. Nie ma tu z życia wziętych historii, które [moim zdaniem] w przyszłości mogłyby zostać uznane za kompromitujące. Nikt jak do tej pory nie skrytykował Oliwii, naszego bloga, tego co robimy jedna skłamałabym gdybym zapewniała Was, że nigdy nie bałam się, że tak się stanie. Wątpliwości było mnóstwo. Jeszcze przez założeniem bloga mniej więcej w czasie kiedy dodawałam tu pierwszą notatkę, zadałam sobie pytanie: Czy ja miałabym coś przeciwko, gdyby któreś z moich rodziców prowadziło bloga o moim dzieciństwie?
Odpowiedź była szybka i pewna. Nie miałabym.



17 komentarzy:

  1. W temacie dorzucić można by było jeszcze trochę, bo co jest złego w tym, że Mata-Blogerka zarabia na blogu? A która Matka nie chciałaby zarabiać, spędzając szczęśliwie czas z własnym dzieckiem?
    Popieram Cię w pełni, jeśli chodzi o kwestię "jak dziecko nie będzie chciało, to powie, że nie chce". Dokładnie tak, tak, tak! I jeśli w wieku lat 5 powie , że nie chce - uznam : ok, zablokuję dostęp, zrobię ustawienia prywatne, bo wiem, że wieku lat 15 czy 18, doceni pamiątkę jaka na nią czeka gdzieś w wirtualnej przestrzeni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%,bo skoro cos robimy i idzie nam dobrze to czemu nie można też na tym zarobić ? praca jak inna, jesteśmy dziennikarzem,radiem,telewizją w jednym ;)

      Usuń
    2. Myślałam, że jak wspomnę jeszcze o tym to nikt już nie przeczyta notki od A do Z ze względu na jej długość ;) Macie racje, wypada zrobić EDIT.

      Usuń
  2. Także tego, wczorajsza dyskusja jest chyba najlepszym podsumowaniem
    My sie produkujemy a anonimy zjadą nas jak mokre kury, bez litości.
    No i wiedzą swoje, of course.

    Też miałam i mam coraz większe wiadomości. Krytyka w mi wypadku jest ogromna :(

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w 100% z Tobą. Na co dzień spotykam się z komentarzami po co to robisz, tyle jest teraz afer z udziałem dzieci, że się nie powinno upubliczniać ich wizerunku, szczególnie pokolenie mam, ciotek, itp... które naoglądają się TV (głównie to programy śniadaniowe robią co jakiś czas nagonkę na blogi!!). Jednak robię swoje, to co uważam za właściwe! Jeśli dziecko za parę lat zdecyduje, że nie chce być bohaterem bloga - ok zaakceptuję to i znikniemy z sieci nie mniej jednak póki co wiem, że będzie to świetna pamiątka. Kiedyś były albumy z tysiącami zdjęć dziś są blogi, które lekko wyparły papierowe zdjęcia to wszystko... Także róbmy swoje, zgodnie z własnymi przekonaniami, bez oglądania się na to co inni powiedzą! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A stylizacja cudna! Uwielbiam takie połączenia - sama się tak czasem noszę!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powtórzę się .. ale lubię Twoje wpisy ! :) Zgadzam się z tym w 100%
    Też mam przeróżne zdjęcia (swoje) i cieszę się bo to fajna pamiątka ! Mojej córce multum robię zdjęć na bloga również wstawiam.. Nie widzę nic w tym złego , że opisuję dzieciństwo Amelki . A ostatnio bloga przeczytałam dwa lata wstecz jednym tchem :) Zdjęcia Ami podziwiam jak to się zmieniła z takiego małego pączka w dużą panienkę :)

    Twoje zdjęcia coraz piękniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się w 100% z tym co napisalas.
    Córka jak zwykle urocza:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ubranie bardzo mi się podoba, kolory ładnie sie łączą, i jest nutka oryginalności w szalu. fajne, fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Tobą ... nie wiem jak długo zostanę w blogowym świecie, ale wiem, że kiedy memu dziecku nie spodoba się to co robię to zrezygnuję... mimo wszystko będzie miała pewnego rodzaju pamiętnik z dzieciństwa zapisany w wirtualnej przestrzeni...

    Śliczna O. i cudne pieski :D A jak tam sprawa z wasza psinką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mamy i nie będziemy mieć. Oli boi się szczeniaków. Są dla Niej za ruchliwe, od razu panikuje i ucieka. :[ Może kiedyś...

      Usuń
  9. Zgadzam się w stu procentach!. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nasza nominacja dla Was i pozdrowionka na www.tip-styl.blogspot.com
    Mama i Kalinka

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam serdecznie,
    Chciałabym przedstawić dwie facebookowe zabawy. Mam nadzieję, że nagrody przypadną komuś do gustu i zechce się przyłączyć :) Ponieważ już niedługo święta, w jednej z tych zabaw do wygrania są książeczki dla dzieci o tematyce świątecznej. Wygrywają aż trzy osoby! W drugiej rozdawajce również wygrywają trzy osoby, za to nagrodami będzie wspaniała pamiątka w formie zdjęć w krysztale! Z całą pewnością warto wziąć udział. Zasady są niezwykle proste i w bardzo łatwy sposób można zdobyć fajne nagrody :)

    A jeśli macie w domku jakąś małą księżniczkę to na Babylandii i dla niej znajdzie się ciekawa zabawa z pięknymi nagrodami :)

    Nie chce nadużywać gościnności i nie będę wklejała tutaj linków. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam na mój profil, tam znajdują się blogi "Książeczki synka i córeczki" oraz "Babylandia". Banerki znajdują się na paskach bocznych. Klikając w nie traficie na te rozdawajki :)

    Od razu chcialabym bardzo przeprosić za tą autopromocję. Wiem, że wiele osób ma czegoś takiego po dziurki w nosie, jeszcze więcej z pewnością uważa to za brak wychowania czy też szacunku. Ja z całą pewnością mam w zamierze jedynie poinformowanie choć grupki ludzi o tych zabawach. Wiele takich osób dziękuję mi za informacje, ponieważ inaczej nie mieliby o niej pojęcia. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo :) W razie czego proszę usunąć to zaproszenie...
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale piekny outfit. No i modelka przesliczna! Pozdrawiamy cieplutko w te zimne dnie i wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne kadry, oj, zachwycam się dalej... :)

    OdpowiedzUsuń