Za czasów mojego dzieciństwa o dobrodziejstwach typu fotoksiążka można było tylko pomarzyć. W zasadzie już samo posiadanie aparatu było luksusem, na który nie każdy mógł sobie pozwolić. Pamiętam czasy w których na wakacje kupowało się zapas fotograficznych klisz. Ten stres żeby poprawnie założyć ją do aparatu, zdjęcia 'startowe' - noga od stołu, sufit, róg ściany, bo 'i tak nie wyjdą'. I wzrok rodziców kiedy z wycieczki szkolnej przywoziło się kilka pełnych trzydziestosześcio klatkowych klisz.
Wywoływanie zdjęć nie należało do tanich 'imprez' do czasu otwarcia punktu fotograficznego w Rossmanie. I chociaż jakość tych usług pozostawiała wiele do życzenia, nikt nie zwracał na to uwagi - 'ważne, że klisza nieprześwietlona'. ;)
Tak - prześwietlona klisza, czyli wszystkie wakacyjne wspomnienia, które mówiąc kolokwialnie trafił szlag, do dziś śni mi się po nocach. W dzisiejszych czasach problem tych strapień już dawno nie obowiązuje, a oprócz umieszczania zdjęć metodą tradycyjną, czyli w albumie, mamy możliwość tworzenia za ich pomocą fotokubków, fotopoduszek, fotokalendarzy, fotoksiążek.
Dziś o fotoksiążce od Printu, która skradła serce mnie i mojej rodzinie.
Nie ukrywam, że pod względem zdjęć jestem tradycjonalistką. Od czasu zajścia w ciążę [czyli od czterech lat] zebrałam sześć ogromnych i ciężkich albumów [nie mówiąc już ile fot czeka w kolejce na wywołanie]. Dlatego też samodzielne stworzenie od A do Z fotoksiążki okraszonej własnymi zdjęciami było przyjemną odskocznią od narzuconych rytuałów.
Przyznam, że dało mi to niesamowitą frajdę i satysfakcję. Fotoksiążkę traktuje i ogląda się inaczej. Zdjęć nie da się wyciągnąć z folii co niezmiennie wodzi na pokuszenie moją trzylatkę, z fotoksiążką trzeba obchodzić się delikatnie - w końcu książek niszczyć nie wolno.
To co mi się spodobało już na samym początku przygody z własną fotoksiążką to możliwość wykonania jej przez internet. Nie trzeba ściągać żadnych programów, a sam proces tworzenia jest prosty i intuicyjny.
Stworzenie książki zajęło mi godzinę, czyli o wiele mniej czasu od samej selekcji zdjęć. Z resztą - zobaczcie sami, to takie proste:
Efekty pracy i jakość usługi przeszły moje oczekiwania - od momentu kiedy do naszych drzwi zadzwonił kurier jest to jedna z najbardziej i najchętniej eksploatowanych książek w naszym domu do której wracamy zawsze z dużym sentymentem.
Jestem przekonana, że nie zostanie ona osamotniona wśród albumów na naszej półce. Kolejnym projektem będzie fotoksiążka z wakacji, w planach mam jeszcze 'wydanie' własnej książki i wydrukowanie rysunków Oliwii, które już od jakiegoś czasu zostawiam sobie na pamiątkę.
Wszystko to z pomocą Printu, które obdarzyłam ogromnym zaufaniem.
Wy też możecie stworzyć swoją fotoksiążkę.
Zajrzyjcie na stronę internetową, bloga i fan page Printu.
A dla czytelników oliskowo.pl przygotowaliśmy niespodziankę.
Pierwsze trzy osoby, które w komentarzu opublikują swój adres e-mail otrzymają RABAT 50zł do wykorzystania przy zakupie dowolnej fotoksiążki oprócz formatu 19x13
A na zakończenie, mały bonus.
Oliwka, Oliwka, Oliwka... ;)
Oliwka, Oliwka, Oliwka... ;)
Wpis powstał przy współpracy z Printu.pl
pilarskaanna@wp.pl
OdpowiedzUsuńKod wysłany. :)
UsuńDziękuję :)
Usuńbeacia.d@wp.pl
OdpowiedzUsuńKod został wysłany. :)
UsuńDziękuję ♥
UsuńMsk84@tlen.pl
OdpowiedzUsuńKod wysłany. :)
Usuń:* Dziękuję.
Usuńk.skrzypek2@onet.pl
OdpowiedzUsuńNiestety rozdałam już wszystkie kody, ale proszę odwiedzać Printu, często mają fajne promocje. ;)
UsuńBuu czekałam cały dzień :( a odeszłam na chwilkę bo Synus płakał:(
UsuńPrintu, apeluje - poradźcie coś. ;)
UsuńMoże kiedyś sie uda:)
Usuńhttp://printu.pl/lp/oliskowo/ zapraszamy po 50zł bon na fotoksiążkę. :)
UsuńSzkoda, że nie zdążyłam :(
OdpowiedzUsuńZapraszamy po 50zł bon na fotoksiążkę: http://printu.pl/lp/oliskowo/
OdpowiedzUsuń