wtorek, 23 września 2014

Akceptuj swoje dziecko.

Nie tylko kochanie, ale i akceptowanie dzieci jest wyznacznikiem Ich dobrego funkcjonowania - o tym wie każdy, ale obserwując to co dzieje się dookoła, łatwo dostrzec, że nie każdy rodzic wykazuje inicjatywę do zbudowania poprawnej relacji z pociechą. Żyjemy w czasach, kiedy nasze tempo życia przekracza najwyższe obroty, nie sprzyja to dobremu porozumiewaniu się między ludźmi. Mamy na to za mało czasu i niejednokrotnie niewystarczająco dużo chęci.
Wychowanie dziecka na człowieka pełnego wiary w siebie i swoje możliwości, to bardzo trudna, żmudna i odpowiedzialna praca. To jak wkopanie w ziemie mini drzewka, o które dbamy i pielęgnujemy je, z wiarą i świadomością, że dużo czasu upłynie, zanim wyrosną na nim owoce. Tak samo jest z budowaniem relacji - to jakim rodzicem byłeś i jesteś dowiesz się najwcześniej za kilkanaście lat, kiedy zaczniesz dostrzegać owoce swoich metod wychowawczych.




Kiedyś przeglądając internet, trafiłam na komiks - w pierwszych trzech scenach widać ojca i Jego małego syna. Chłopiec próbuje zwrócić na siebie uwagę ojca, a ten za każdym razem zajęty pracą, przygotowaniami do wyjścia z domu i swoimi sprawami, odpowiada Mu:
- Nie teraz synu!
Ostatnia scena to ten sam ojciec, z synem, który wkroczył już w wiek nastoletni. Chłopak ubrany w bluzę z kapturem, pali papierosa. Tym razem to ojciec stara się zwrócić na siebie uwagę syna, kiedy ten odpowiada:
- Nie teraz tato!
Ten obrazek uświadamia mi zawsze jak ważne jest podjęcie próby właściwego porozumiewania się z dzieckiem już od najmłodszych lat. Wiem, że to czy w przyszłości ja i Oliwia będziemy miały dobry kontakt i czy będzie chciała rozmawiać ze mną o swoich sprawach i problemach - zależy przede wszystkim ode mnie. I będę robić wszystko aby nie powielić błędów moich rodziców.

Od zawsze brakowało mi poczucia stabilizacji. Nie miałam tej niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania świadomości, że w domu zawsze znajdę zrozumienie, oparcie i akceptację. Szukałam ich więc w grupie starszych od siebie osób, którzy wywarli na mnie destrukcyjny wpływ. Wtedy wydawało mi się, że jestem super zaradna, taka mądra życiowo i pewna siebie. Z perspektywy czasu widzę tylko zalęknione i naiwne dziecko, które najbardziej w świecie potrzebowało osoby, chętnej poznać jego potrzeby, emocje, uczucia, marzenia, i zmartwienia. I które zostało wykorzystane.
Taki stan rzeczy ma jeden plus - wiem co muszę zrobić aby nie doprowadzić do takiej sytuacji w swojej rodzinie.

Akceptacja to nasza zgoda na dziecko takie jakie jest, bez względu na to czy spełnia nasze oczekiwania, czy też nie. Tak samo jak nie ma idealnych rodziców, nie znajdziemy na świecie idealnych dzieci. 
Jeśli nie da się czegoś zmienić, pozostaje zaakceptować to takim jakim jest - to w końcu nasze dzieci, jesteśmy odpowiedzialni za Ich rozwój, naszym obowiązkiem jest sprawić, aby nigdy nie wątpiły w to jak mocno Je kochamy, szanujemy i jak bardzo empatyczni w stosunku do Nich jesteśmy.
Myślę, że bardzo ważnym jest aby dziecko miało świadomość, że współodczuwamy razem z Nim - Jego radości i troski dnia codziennego, każdy sukces i niepowodzenie. Żeby wiedziało, że je rozumiemy. A stanie się tak o ile poznamy swoje dzieci i będziemy z Nimi rozmawiać - codziennie i o wszystkim. Nie ograniczając się do suchych:
- Jak było w przedszkolu? Co jadłaś? W co się bawiłaś?
Dzięki codziennej rozmowie nie tylko jesteśmy w stanie wzmocnić swoją więź, ale przede wszystkim nauczyć dziecko wyrażać emocje, które my - rodzice powinniśmy akceptować, albo [jeśli z jakiegoś powodu przychodzi nam to z trudem] chociaż próbować zrozumieć. 

Jeśli Twój przedszkolak krzyczy na całe gardło:
- Nie chcę bawić się z tą dziewczynką!
Nie zmuszaj Go do tego. Z pewnością ma ku temu powód, o który możesz, a nawet powinnaś zapytać. Zaakceptuj Jego wybór i nawet jeśli chodzi o Córkę najlepszej przyjaciółki - nie działaj pod presją, słuchaj swojego dziecka.

Jeśli Twoje dziecko w wieku szkolnym przychodzi do domu, rzuca plecak na ziemię i mówi:
- Moja pani od polskiego jest beznadziejna!
Nie dorabiaj do tego ideologii, że z pewnością nie nauczył się na sprawdzian, dostał jedynkę i teraz się wyżywa na Bogu ducha winnej polonistce. Być może ukarała Go za coś czego nie zrobił, nie stanęła w Jego obronie, choć powinna - dowiedz się co się wydarzyło. Pokaż dziecku, że umiesz współodczuwać. Istnieje duża szansa, że oprócz rozwiązania problemu nauczysz Go dzięki temu empatii.

Jeśli dorastające dziecko [ale wciąż dziecko] mówi do Ciebie:
- Mamo, chcę otworzyć pub z restauracją, zrobić to, to i jeszcze tamto...
Nie uciekaj do innego pomieszczenia udając, że nie słyszysz. Nie puentuj Jego marzenia słowami: - Nie będziesz mieć tyle pieniędzy, żeby tego dokonać. Nie gnieć brutalnie Jego marzeń. Powiedz: - To świetnie! Zapytaj o konkrety, zaproponuj pomoc w rozpisaniu biznesplanu. Wierz w swoje dziecko, nawet jeśli Jego plan wydaje Ci się być mało realny. Nawet jeśli Jego zamierzenia zmieniają się z dnia na dzień jak w kalejdoskopie, nie wolno Ci dopuścić do tego by dziecko odczuło, że w Nie nie wierzysz. Nie możesz w Nie nie wierzyć - to Twoje dziecko, które wychowujesz na dobrego mądrego człowieka - dlaczego cokolwiek miałoby Mu się nie udać?

Mam cudowną 3,5 letnią Córkę i z dnia na dzień uczę się o Niej/od Niej czegoś nowego. Możecie pomyśleć: Co Ona może wiedzieć na temat relacji ze starszym dzieckiem skoro ma w domu dopiero przedszkolaka. To prawda - nic nie wiem. Wiem jednak, że każde dziecko niezależnie od wieku potrzebuje czuć się ważne, akceptowane i rozumiane. Wiem, bo jeszcze nie tak dawno sama byłam dzieckiem i zdaje sobie sprawę jakie konsekwencje może przynieść zaniedbanie w tej sferze.
Bo nie wierzyć we własne dziecko, to takie... smutne jest. I patologiczne jak sądzę.



6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ps. Skąd ten grubachny brązowy sweter i bluzeczka z suwakiem z tyłu?

      Usuń
    2. Sweterek z zipem jest z Zary. Ten grubszy z kapturem kupiłam na wyprzedaży w Smyku, obecnie są już niedostępne. Podobne znajdziesz w Zarze, jednak są dość drogie. :(

      Usuń
    3. Na ostatniej wyprzedaży widziałam w Zarze cudowne grube swetry i tak żałuje, że nie kupiłam Ali . Kosztował jakieś 39 zł.

      Usuń
  2. super wpis :) oj mądraś Ty mamo ..

    OdpowiedzUsuń